Dobrosław był najważniejszą osobą w rosyjskim rodzimowierstwie. To on tworzył początki tego ruchu i nadal pośrednio wpływa na jego dalszy rozwój. Nie będzie przesadą stwierdzić, że to właśnie Dobrosław i jego dziedzictwo stanowią charakterystyczny składnik ruchu rodzimowierczego w Rosji.
Chciałbym opowiedzieć o niezwykłym losie i niektórych ideach tego człowieka, którego znałem przez całą ostatnią dekadę jego życia. Z góry zaznaczam, że nie podzielam wszystkich poglądów Dobrosława, którego filozofia wydaje mi się raczej jednym z filarów niż dogmatem. Aby przynajmniej trochę przeanalizować jego poglądy, potrzebowałbym o wiele więcej czasu, a tutaj zaznaczę jedynie najważniejsze etapy jego biografii, jednocześnie przedstawiając możliwie obiektywny przegląd jego najważniejszych idei.
Buntownik
Kilka słów o pochodzeniu przyszłego ideologa neopogaństwa. Jego pierwotne imię brzmiało Alieksiej Aleksandrowicz Dobrowolskij.
Urodził się w Moskwie, 13. października 1938 roku, w inteligenckiej rodzinie. Obydwoje rodzice byli inżynierami. Jego ojciec pochodził z rodziny zaporoskich kozaków. Mama – rodowita moskwianka.
Ojciec umarł, kiedy Dobrosław miał 12 lat, ale – jak twierdził Dobrosław – „udało mu się zaszczepić we mnie niechęć do kłamstwa, potrzebę bycia sobą i potrzebę posiadania własnego zdania”. Wybiegając w przyszłość, można przyznać: cała droga życiowa Aleksieja Dobrowolskiego okazała się dobrowolnym lub mimowolnym przeciwstawianiem się – jak sam pisał - „każdej dyktaturze, każdemu systemowi, każdemu mechanizmowi państwowemu”.
Rodzice Dobrosława byli niewierzący, ale nie należeli do partii komunistycznej.
Należy wspomnieć, że w rodzinie Dobrosława byli przeciwnicy władzy sowieckiej. Brat matki (Siergiej) przesiedział 5 lat na wyspach sołowieckich za „działalność kontrrewolucyjną”. A razem z Dobrowolskimi w ich mieszkaniu żyła także siostra babki, która brała udział wraz z mężem-białogwardzistą w pierwszym Marszu Kubańskim generała Korniłowa.
Lato mały Alieksiej spędzał za miastem, u krewnych w malowniczej podmoskiewskiej miejscowości Schodnia, gdzie „całymi dniami bawił się z dziećmi sąsiadów w Indian i wędrował przez zielone lasy.
W 1956 roku przyszły wołchw Dobrosław wykonał swój pierwszy antysystemowy polityczny krok – demonstracyjnie występuje z Komsomołu na znak protestu przeciw trwającej kampanii potępienia kultu jednostki Stalina. „Zrobiłem to nie dlatego, że byłem stalinowcem, a po prostu było mi niedobrze od patrzenia, jak wczorajsi lokaje – tchórzliwe szakale – gryzą martwego lwa”.
W następnym roku 18-letni Alieksiej Dobrowolski z przyjaciółmi rówieśnikami, zainspirowani węgierskim powstaniem, założył podziemną organizację młodzieżową, noszącą szokującą i prowokującą nazwą Rosyjska Partia Narodowosocjalistyczna. W jej skład wchodziło kilkunastu członków. Sympatyków, ale mniej odważnych, było więcej.
Cele młodych romantyków były imponujące: obalenie reżimu i stworzenie prawdziwie narodowego i socjalnego państwa. W socjalizmie pociągała ich właśnie idea sprawiedliwości społecznej, ale nie przyjmowali materialistycznych, progresywistycznych i internacjonalistycznych dogmatów komunizmu. Dobrosław, podkreślając eklektyczną rewolucyjność młodzieńczych poglądów, pisał, że razem z przyjaciółmi porywały ich idee Kropotkina, a jednocześnie badali losy Jose Antonio Primo de Rivery i barona Ungerna, śpiewali pieśń Horsta Wessela i jednocześnie studiowali pracę Lenina „Co robić?” jako klasyczny przewodnik dla profesjonalnych rewolucjonistów. Przywitaniem w ich organizacji był salut wyprostowaną prawą ręką.
Apogeum aktywności grupy był napad na strzelnicę sportową w celu zdobycia sprzętu dla przyszłych wywłaszczeń. Ale do tego nie doszło – uczestnicy „partii” zostali aresztowani.
Więzień
W 1958 roku odbył się sąd. Z pięciu oskarżonych jedynie Dobrosław, jako przywódca, otrzymał wyrok trzech lat pozbawienia wolności.
Humanitarność, z którą władza potraktowała uczestników tak prowokacyjnej – zgodnie ze standardami ZSRR – grupy, wyjaśnić można specyfiką polityki wewnętrznej w czasie tej samej chruszczowskiej odwilży, której tchórzliwy i filisterski charakter wywoływał u Dobrosława obrzydzenie, a wyrazem którego było wystąpienie z Komsomołu.
Muszę z przykrością zauważyć, że dziś, pod reżimem Putina, kary za działalność ekstremistyczną bywają o wiele surowsze, niż w czasach ZSRR za Chruszczowa.
Pierwszy pobyt w więzieniu wiele wniósł w rozwój idei Dobrosława.
W tamtym czasie, w końcu 13 lat po zakończeniu II wojny światowej, w niewoli wciąż przebywało wielu jeńców wojennych – uczestników antysowieckiego ruchu oporu drugiego, „własowskiego” pokolenia, którym karę rozstrzelania zamieniono na 25 lat łagru. Byli jeszcze nawet niektórzy przedstawiciele pierwszego „białogwardyjskiego” pokolenia, aresztowani w Europie na okupowanych terytoriach.
I tak 19-letni młodzian, przyszły wołchw Dobrosław, miał okazję spotkać ludzi, którzy przeszli przez ogień wojny „po drugiej stronie frontu”: z żołnierzami i oficerami ROA, czy kozakami z korpusu Panwitza. Tutaj dowiedział się, że w SS służyli nie tylko Niemcy, ale i Słowianie, dowiedział się o metodach walki stosowanych przez sowieckich partyzantów oraz o wielu innych sprawach, ukrywanych przed mieszkańcami ZSRR.
Jedna znajomość z łagru okazała się ważniejsza od wszystkich pozostałych. Jakiś cudowny traf losu sprawił, że młody Alieksiej Dobrowolski spotkał siwego weterana antybolszewickiej walki o imieniu Stanisław Arseniew-Hoffman, który zarządzał łagrową biblioteką.
Człowiek ten, urodzony w Rydze i znakomicie wykształcony jeszcze przed rewolucją bolszewicką, należał do tajnego rosyjsko-niemieckiego stowarzyszenia „Balticum”, które zrzeszało wielu arystokratów, wybitnych przedstawicieli nurtu prawicowo-konserwatywnego. W czasie wojny domowej Arseniew walczył z bolszewikami w krajach bałtyckich, następnie osiadł w Niemczech, gdzie brał udział w organizacjach emigrantów.
Krąg i poziom znajomości tego więźnia Gułagu, wymieniony przez Dobrosław, był porażający. Jeszcze w Rydze Arseniew poznał Alfreda Rosenberga, jednak wypowiadał się o nim bardzo nieprzychylnie, uznając jego działalność na stanowisku ministra Rzeszy ds. „terytoriów wschodnich” za jedną z głównych przyczyn upadku Niemiec. Będąc filozofem-germanistą i pierwszorzędnym tłumaczem, Aresniew odwiedzał redakcję gazety „Volkische Beobachter” i wielokrotnie rozmawiał z Dietrichem Eckhartem. Znał także Knuta Hamsuna, Ludwiga Klagesa, Gieorgija Gurdżijewa i wiele innych osobistości.
Jednym słowem, ten człowiek, będący prawdziwą skarbnicą wiedzy historycznej i ezoterycznej, stał się dla Dobrosława nieocenionym darem od losu, przewodnikiem w świecie europejskiej tradycji, ukrytej dla sowieckiego człowieka przez „żelazną kurtynę”.
Alieksiej Dobrowolski w łagrze, 1960 rok.
Dysydent
Po wyjściu na wolność, Dobrosław dość szybko założył rodzinę. Chcąc przestrzegać poznanych w łagrze zasad członków ruchu antybolszewickiego, Alieksiej Dobrowolski sam się ochrzcił, a następnie ochrzcił swojego urodzonego wkrótce potem syna - czego później żałował.
Lata 60. charakteryzował aktywny udział w ruchu dysydenckim. Na początku Dobrosław związał się z NTS (Narodno-Trudowoj Sojuz - Sojusz Robotniczo-Chłopski), w tamtym czasie wiodącą organizacją antysowiecką, założoną za granicą jeszcze przed wojną, w środowisku dzieci białych emigrantów. Z jej oryginalnymi założycielami, wywiezionymi z Europy przez agentów KGB, Dobrosław poznał się w łagrze. Jednak w tamtym czasie organizacja już zaczynała się zmieniać, nastąpiła wymiana składu osobowego i odejście od jej pierwotnego oblicza.
W niecałe trzy lata po wyjściu na wolność, w 1964 roku, Alieksiej Dobrowolski razem ze swoją komórką NTS zostaje aresztowany. Udaje chorobę psychiczną i zostaje osadzony w więziennym szpitalu psychiatrycznym, gdzie poznał ikonę ruchu dysydenckiego - Władimira Bukowskiego.
Przesiedziawszy ponad rok, latem 1965 roku, Alieksiej Dobrowolski wyszedł ze szpitala psychiatrycznego i znów zajął się aktywizmem. Brał udział w słynnym „Mityngu Głasnosti” 5. grudnia 1965 roku na placu Puszkina w Moskwie, który był pierwszą publiczną demonstracją polityczną w powojennym ZSRR.
W rezultacie w 1967 roku Dobrosław znowu otrzymuje dwuletni wyrok więzienia, po którym otrzymał zakaz mieszkania w granicach stolicy kraju, jednak w 1972 roku odzyskał prawo pobytu w Moskwie. W 1970 roku Dobrosławowi rodzi się drugi syn.
O ile znajomości z łagra z okresu pierwszego wyroku były dla Alieksieja Dobrowolskiego inspirujące, to udział w ruchu pokolenia 60. z jego składem osobowym, metodami i pro-amerykańską orientacją, stał się dla patriotycznie nastawionego młodego człowieka, pragnącego prawdziwej działalności, jedynie dopełnieniem szczepionki przeciw ideom liberalno-demokratycznym.
W tamtym czasie, pomiędzy odsiadkami, w życiu Dobrosława miało miejsce znaczące i opatrznościowe wydarzenie – znajomość i krótkie spotkanie z żoną Nestora Machno, która w jakichś to sprawach przyjechała do Moskwy i w wyniku koligacji rodzinnych przebywała w domu brata ojca Dobrosława.
A. Dobrowolski w 1969 roku, Moskwa.
Wołchw
Lata 1970. stały się dla Dobrosława okresem przemyślenia swoich idei i – można powiedzieć – przebiegały pod znakiem powrotu do korzeni we każdym znaczeniu. Z jednej strony chodzi o idee narodowo-socjalistyczne idee jego pierwszej, samemu utworzonej organizacji, ale co ważne – aktywne religijne poszukiwania przywiodły działacza politycznego do zagłębienia się w dawne pogańskie nauki.
Całe swoje życie, nie wyłączając lat pobytu w więzieniu, Alieksiej Dobrowolski bardzo wiele czytał, przez jakiś czas pracował jako sprzedawca w największym moskiewskim antykwariacie (co ważne – w dziale nauk przyrodniczych). Później w swoich książkach często cytował filozofów starożytnych i nowożytnych, uczonych i poetów. Pewien wpływ miała na niego znajomość prac Heleny Bławatskiej, którą Dobrosław uznał za „ruską wiedźmę”.
Lata 1980. w ZSRR miała miejsce tak zwana „Pierestrojska” i w tamtym okresie miało miejsce pojawienie się prawicowych, narodowo-patriotycznych ruchów. Dopiero wtedy, ćwierć wieku po gułagu, Dobrosław miał możliwość działać w stosunkowo bliskim mu ideowo środowisku. W szczególności współpracował ze znaną prawicowo-konserwatywną organizacją nacjonalistyczną „Pamiat’”.
Jednak w tamtym czasie Dobrosław już prawie dojrzał do tego, aby z własnej woli na zawsze zerwać z życiem w mieście. Już w pełni uważał się za rodzimowiercę i z charakterystyczną dla siebie pasją postanowił odrodzić dawną wiarę. Właśnie w tamtym czasie w akcie samoinicjacji przyjął słowiańskie imię zamiast greckiego - chrześcijańskiego.
Dobrosław ćwiczy jogę.
W 1988 roku ukazała się pierwsza książka Dobrosława „Aroma-Juga”, w której występuje jako rodzimowierczy wychowawca. Co znaczące, Dobrosław zaczyna od książki, w której nie pojawia się jakakolwiek propaganda polityczna. „Aroma-Juga” opowiada o tym, jak Boskość objawia się poprzez mistykę w Przyrodzie, a w szczególności o tym, jakie inspirujące tajemnice może człowiekowi przekazać żywy, to jest – niezerwany kwiat.
W następnym roku spod pióra Dobrosława wychodzi rodzimowierczy manifest „Strzały Jaryły” (poetycka nazwa promieni słonecznych), która już w pełni zawiera polityczne przesłane. Tutaj Dobrosław podkreśla etniczny charakter rodzimowierstwa, zauważając, że idea ta zawarta jest w samej nazwie (niegdyś słowiańskie słowo „jazyk” oznaczało również „plemię”), opowiada o kulcie przodków i żywej duszy narodu – kolektywnej nieświadomości narodu. Głośno wybrzmiewa krytyka religii abrahamicznych, zwłaszcza chrześcijaństwa. W odniesieniu do „Genealogii moralności” F. Nietzschego, Dobrosław potwierdza, że jest ono „judejskim koniem trojańskim w stanie rasy indoeuropejskiej”.
Od tamtej pory niewielkie książki-eseje Dobrosław wydawał praktycznie każdego roku, aż do końca swojego życia.
Wokół Dobrosława szybko zbiera się krąg podobnie myślących ludzi. W 1989 roku pod Moskwą „Związek Moskiewskich Rodzimowierców” Dobrosława przeprowadza pierwszy rodzimowierczy obrzęd. W tamtym okresie wśród rosyjskich rodzimowierców utrzymują się cztery główne kultowe daty, związane z cyklem słonecznym, spośród których najważniejszą jest letnie przesilenie: Kupała.
To właśnie Dobrosław umocnił niektóre świąteczne tradycje, żyjące w organizacjach rodzimowierczych do naszych czasów (na przykład – odczynianie chrztu, to jest zdjęcie klątwy chrztu), jednak strona obrzędowa nigdy nie grała głównej roli w rodzimowierstwie Dobrosława, dla którego najważniejsza była doskonałość moralna. Składanie ofiar uważał za absurdalne i stanowczo je odrzucał.
Pojawienie się związanego z kultem obrzędowym kapłaństwa uważał za pierwszy krok do degeneracji pierwotnego światopoglądu Złotego Wieku ludzkości (za takie uznawał czasy, które historycy nazywają epoką kamienia). Tym, co głosił Dobrosław, był swego rodzaju rodzimowierczy protestantyzm, odrzucającym pośrednictwo między człowiekiem a Boskością. Tylko jeśli dla Lutra i Kalwina punktem orientacyjnym i czystym źródłem mądrości była biblia, to dla Dobrosława – przyroda.
Dobrosław wykazywał szczery sceptycyzm wobec antropomorficznych Bogów, w rodzaju greckich Bogów Olimpijskich czy skandynawskich Asów, dając pierwszeństwo postaciom bezpośrednio uosabiającym siły Przyrody – takim jak Gaja-Ziemia czy Jaryło-Słońce. Szczególną czcią otaczał tak zwane „niższe postacie mitologii”: Leszy, Wodnik, Rusałki, Kikimory itd. (Pan, Nimfy, Najady, Elfy, Gnomy itd.), Dla niego były one raczej „wyższymi” niż „niższymi” za sprawą swojej większej autentyczności w porównaniu ze sztucznymi antropomorficznymi bóstwami.
Święto pod Moskwą, 1989 rok. Dobrosław po lewej.
Pustelnik
Jak już wspomniano, Dobrosław zaczął planować przeprowadzkę na łono Przyrody, na wieś, i od 1990 roku – podążając za swoim dawnym marzeniem – na zawsze zrywa z miejskim życiem.
Wybór padł na wpół opuszczoną wioskę Waseniewo (Васенево) w rejonie Szabalińskim w Kirowskiej obłasti (800 km na wschód od Moskwy). Wioskę, której nazwa pochodziła z języka greckiego i oznaczała chrześcijanina imieniem Wasilij (Bazyleusz), „przemianował” na Wieseniowo (Весенёво), od rosyjskiego słowa „wiesna” - wiosna. Nazwę rejonu Dobrosław i współpracownicy żartobliwie między sobą zmienili na cześć Szambali.
Należy wspomnieć, że na początku pomysł polegał na stworzeniu ekologicznej osady i podchwycili go niektórzy moskiewscy towarzysze Dobrosława. Razem z Dobrowolskim przeprowadziło się na wieś jeszcze kilka rodzin, ale wszyscy nie wytrzymali życia bez udogodnień cywilizacji, skłócili się i wrócili do Moskwy już w pierwszym roku. Ostatecznie wioskę opuścili ostatni miastowi. Zrządzeniem losu, Dobrosław został sam w osamotnieniu, sześć kilometrów od najbliższej zamieszkanej wsi.
Pierwsze lata w Wieseniewie.
Żyjąc w bardzo skromnych warunkach, ale ciesząc się ze zjednoczenia z rosyjskim lasem, Dobrosław wiódł ożywioną korespondencję z towarzyszami, parę razy w tygodniu chodząc piechotą na pocztę i po artykuły spożywcze. Zimą – na nartach.
Na nartach do sklepu
Jedną z pierwszych prac, napisanych w Wieseniewie, był esej „Drzewo-uzdrowiciel” (1994), gdzie pisze o Leśnych Duchach („po naukowemu” - biopolach), broniąc dawnego animistycznego przekonania o duszy i osobowości drzew. Podtytuł książki brzmiał następująco: „Myśli, którymi Dobrosława natchnął szabalski Leszy”. Pogański światopogląd Dobrosław uznawał za przynależny jedynie prawdziwym mieszkańcom lasu, natomiast za źródło monoteizmu uznał jałową pustynię.
Pomimo ogromnej odległości od wielkich miast, starszy już Dobrosław nie zaniechał również politycznej aktywności, która do końca życia była dla niego nieodłączna od rozwoju duchowego. W 1996 roku tworzy pracę programową „Przyrodzone korzenie Ruskiego Narodowego Socjalizmu”, której główna myśl zawierała się w nadaniu walce narodowej maksymalnie antykapitalistycznego ducha, co można porównać do lewicowego nacjonalizmu w Strasserowskim wydaniu.
Koncepcje ideologiczne Dobrosława obracały się wokół wzajemnego powiązania takich pojęć jak Przyroda-Ojczyzna-Naród (w języku rosyjskim mają one jedno językowe źródło: Природа-Родина-Народ). Jednak nigdy nie znalazł i nadal nie znajduje w historii odpowiadającego mu państwa, Dobrosław podkreślał, że „Ojczyzna – to przede wszystkim Ojczysta Przyroda”.
Być może najważniejszą pracą Dobrosława stała się książka o Ziemi, jako o żywym, świadomym, czującym nadorganizmie: „Matka-Ziemia, Cudowne Cudo, Zadziwiający Dziw” (2000 r.). W niej poruszone zostały takie wątki jak sakralna geografia, starożytne budowle megalityczne, miejsca mocy, ale przede wszystkim ambitnym celem tej pracy była rehabilitacja macierzyńskiej zasady w przeciwieństwie do mizoginicznego widzenia świata, wynikającego z abrahamicznego kultu jedynego boga-ojca.
Wiesnowo lat 1990. i 2000. stało się miejscem pielgrzymek rodzimowierców z całej Rosji. Każdego roku na święto Kupały przyjeżdżali tam muzycy, osoby publiczne, dziennikarze, a także skinheadzi.
Jako że Dobrosław w swoich pracach stale stawiał Rodzimowierstwo jako duchowo-etyczną podstawę antysystemowej walki politycznej, wołchw – jak było to już w czasach sowieckich – zaczyna doświadczać prześladowań od nowej „demokratycznej” władzy, aktywnie patronującej Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej.
2002 rok upłynął pod znakiem sądu, który skazał wołchwa na karę więzienia w zawieszeniu i grzywnę.
Dobrosław w sądzie, 2002 rok.
Pomimo tego, walka trwała nadal i pojawiały się kolejne książki. Reżim zakazuje ich jedna po drugiej, trafiają na federalną listę materiałów ekstremistycznych.
Jednak większość książek rosyjskiego wołchwa dotyczyło spraw innych niż polityczne. O tym, czego dotyczy większość jego prac, można w pełni wnioskować z samych tytułów: „Mądrość przyrody i bezmyślny homo sapiens” (2002 r.), „Bezbożne cuda Żywej Przyrody” (2003 r.), „Opowieść o kwiatach” (2005 r.), „Miłująca przyrodę religia przyszłości” (2004 r.).
Zainspirowany regularnym pojawianiem się piorunów kulistych w rejonie jego wioski, Dobrosław pisze esej „UFO jako tajemna rzeczywistość” (2002 r.) - o tym, że tak zwane UFO – to nie statki powietrzne istot pozaziemskich, ale duchy przyrody.
Marzeniom o północnej ojczyźnie Ariów poświęcona jest książka „Zew Thule” (2006 r.), zawierająca wiele autobiograficznych szczegółów na temat pierwszego pobytu w więzieniu.
W sumie spod ręki Dobrosława wyszło 20 prac różnej objętości, nie licząc małych artykułów i zapisków. Nie wszystkie z nich są wymienione przeze mnie w tym biograficznym szkicu.
W 2009 roku putinowski reżim zainicjował nową sprawę karną, w której sąd znowu uznał Dobrosława winnym myślozbrodni.
Kolejne książki tego rodzimowiercy zostały uznane za ekstremistyczne i zamieszczone na federalnej liście materiałów ekstremistycznych.
Kupała w Wieseniewie.
Dobrosław rąbie ikony.
Anarchista
Dobrosław napisał w 2007 roku: „Nie należę do żadnej szkoły filozoficznej, do żadnego systemu religijnego, ani do żadnej szkoły historycznej. Mój światopogląd jest wyjątkowy i wieloaspektowy. Ale nie mogę połączyć go z żadną doktryną.
We mnie żyje naraz anarchista i nacjonalista, socjalista i poczwiennik: gdzieś tam w mojej wewnętrznej naturze oni nawzajem się nakręcają i tworzą jedną, niepodzielną całość”.
A w 2012 roku dodał: „Można powiedzieć, że zawsze, świadomie lub nieświadomie, wyznawałem anarchizm. Moje poglądy przeszły krętą drogę, ale istota Wolności, anarchiczne rozumienie Wolności jako bezwarunkowej, samowystarczalnej wartości, zawsze było moim Ideałem, zachowującym swój urok i autorytet moralny.”
W ostatnich latach życia Dobrosław przewartościował swoje poglądy polityczne, ostatecznie przekształcając je w narodowy anarchizm. Jeden z jego artykułów nosił tytuł „Państwo – wróg narodu” (2011 r.). Widzę klika przyczyn raczej ostrego skrętu w lewo starszego Dobrosława. Po pierwsze, stale postępujący rozpad postsowieckiego reżimu, w którym rozwijał się drapieżny kapitalizm, dziki rynek, oligarchia, przyprawione irytującą kościelną propagandą. Jeśli dodamy tutaj niekontrolowaną imigrację, narkomanię, korupcję i narastające represje polityczne przeciw nacjonalistom, to zrozumiałym stanie się nastawienie starego dysydenta anty-bolszewika, wyrażone rosyjskim powiedzeniem „za co walczył, od tego cierpiał”.
W pracy „Widmo Kudejara” (2009 r.) Dobrosław odwołuje się do tradycji buntu nizin społecznych i wysławia ruskich ludowych bohaterów-rozbójników: Kudejara, Riazina, Pugaczowa itd. (bohaterów w rodzaju Robin Hooda czy Floriana Geyera).
Dobrosław był niezadowolony z kierunku rozwoju młodzieżowego nacjonalizmu, który sprowadzał się do subkultury czczących Zachód „rasowych żołnierzy”, głuchych na problemy niesprawiedliwości społecznej, ekologii i innych rzeczy. Krytyka płytkiego rasizmu domorosłych skinheadów, przyjmującego często karykaturalne formy, połączyła się ze sprzeciwem wobec konserwatywnych nacjonalistów wyznania chrześcijańskiego w pracy „Kurczaki też chcą żyć” (2011 r.). Dobrosław potępia w niej jednoznacznie rasową arogancję wynikającą – jego zdaniem – bezpośrednio ze Starego Testamentu.
Listę prac wołchwa zamyka książka „Na początku była Matka” (2013 r.), gdzie znów porusza temat matriarchatu. I ona także stanowi wyraz bezustannego protestu myśliciela i rewolucjonisty przeciw panującym doktrynom. W tym przypadku, oprócz stałego obiektu swojej krytyki czyli chrześcijaństwa, Dobrosław pośrednio atakował modny wówczas wśród wielkomiejskich rodzimowierców tradycjonalizm w duchu Juliusa Evoli, ze swoją charakterystyczną mizoginią.
Oczywiście, Dobrosław rozumiał matriarchat nie jako polityczną władzę kobiet. Pod tym i innymi względami zawsze pozostawał typowym wojownikiem-czcicielem Słońca (co prawda zawsze stawiającym zasadę przywództwa nad monarchizm). Rehabilitacja zasady żeńskiej wiązała się według niego z powrotem kultu płodności, podziwem dla kobiecej cielesności, uznaniu kobiet za szczególnie bliskie światu magii i posiadające specjalne właściwości duchowe, o zdecydowanie pozytywnym charakterze. Jak nietrudno zrozumieć, z feminizmem współczesnych aktywistek, żądających prawa do aborcji, nie ma to nic wspólnego.
Ostatni raz reżim próbował ukarać Dobrosława za rozpowszechnianie zakazanych książek w 2012 roku, niedługo przed jego śmiercią, ale nie miało to już znaczenia.
Wiosną 2013 roku życie starego Dobrosława zostało przerwane przez zawał serca. Jego synowie przeprowadzili pogrzeb z pełnej zgodzie z wolą ojca i zgodnie ze starym obyczajem złożyli jego ciało na ogromnym stosie pogrzebowym w tej wiosce, w której przeżył ponad dwie dekady. Nad stosem, po kremacji, został usypany kurhan, który stoi tam do dziś.
Posłowie
Zgodnie z doktryną marksistowską, religie monoteistyczne stanowiły wyższy poziom rozwoju myśli ludzkiej niż „prymitywne wierzenia dawnych ludzi”. Dlatego, o ile „światowe religie”, reprezentowane przez miliony wyznawców, w ustroju sowieckim miały swoje miejsce, to rodzimowierstwo w ZSRR nie miało szans na rozwój. Także w tym aspekcie po okresie pierestrojki narody ZSRR musiały nadrobić dystans do Europy Zachodniej, rozwijając się w 3-4 razy szybszym tempie. Dobrosław przyjął trudne zadanie bycia pionierem w Rosji, przy tym nie tylko wniósł gigantyczny wkład w odrodzenie i popularyzację przyrodzonego światopoglądu, ale sformułował również wystarczająco oryginale, chociaż nie niepodważalne koncepcje.
Dobrosław podkreślał, że odkrycie i przyjęcie rodzimej wiary stały się dla niego swego rodzaju połączeniem dwóch wiodących go przez życie duchowych aspiracji, których nie potrafił na samym początku połączyć – swojej pasji do sprawy narodowej oraz nauk przyrodniczych i historii naturalnej. Jednocześnie, podsumowując ten artykuł, powiedziałbym, że to właśnie mocne i nieustraszone polityczne przesłanie Dobrosława, które zapewniło szerokie uznanie jego twórczości (zwłaszcza wśród młodych ludzi), jednocześnie odegrało negatywną rolę w uniemożliwieniu zajęcia przez tego wołchwa należnego mu miejsca w historii, ponieważ przez swój niezmierny radykalizm i kontrowersyjność, zagłuszało one etyczno-filozoficzne i ekologiczne aspekty twórczości Dobrosława i odciągało od nich. I aż do dzisiaj, w sytuacji braku wolności słowa dla zwolenników tożsamości, bardzo trudno jest w obiektywny sposób zanalizować działalność i myśl tej osoby. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że już dorosłe pokolenie jego młodych uczniów z nowym bagażem doświadczeń i w nowych warunkach uwolni się od konieczności stosowania starych etykiet ideologicznych i będzie w stanie zrozumieć spuściznę Dobrosława z całą jej złożonością, a także ocenić ją w sposób wyważony i sprawiedliwy.
Ivan Mikhieiev urodził się w 1985 w Kirowie (dawna nazwa: Wiatka) w Rosji. Absolwent Instytutu Historycznego Wiatskiego Państwowego Uniwersytetu. Rosyjski nacjonalista i działacz opozycji antykomunistycznej. W 2014 poparł Ukrainę. Od 2015 przebywa na wygnaniu w Kijowie. Obecnie oczekuje na status uchodźcy politycznego.
Autor: Ivan Mikhieiev
Przekład: Jarosław Ostrogniew