W przeszłości wszyscy trzej najwybitniejsi przedstawiciele “myśli tradycjonalistycznej” rozważali w swoich pracach tytułową kwestię z doktrynalnego punktu widzenia. Jako pierwszy zrobił to w 1929 René Guénon w pracy Autorité spirituelle et pouvoir temporal wydanej przez J. Vrin. Tego samego roku Julius Evola odpowiedział mu artykułem o tym samym tytule, opublikowanym na łamach Krur. Jako trzeci i ostatni w 1942 Ananda K. Coomaraswamy opublikował esej, w którym także poruszył omawiany temat, chociaż ograniczył swoje uwagi jedynie do kontekstu indyjskiego, nadając pracy tytuł Spiritual Power and Temporal Authority in the Indian Theory of Government. Warto zestawić ze sobą wszystkie trzy dzieła, ponieważ mimo że autorzy czerpali inspirację z tych samych źródeł, wnioski do jakich doszli były skrajnie różne.
Guénon zauważył, że historia, podobnie jak mit, jest areną walki sił doczesnych i duchowych. Stwierdził, że w starożytnych Indiach ową opozycję reprezentowały kasty braminów i ksatriyów, tzn. kapłanów i wojowników, pozostających ze sobą w nieustającym konflikcie. Co więcej, opozycja widoczna była również w mitologii Celtów, w symbolicznej rywalizacji dzika z niedźwiedziem (Merlin i Artur w podaniach o Okrągłym Stole). Średniowieczna Europa także wypracowała kanon opowieści o walce Kapłanów z siłami Imperium. Guénon pisze: “fabuła owych opowieści wyglądała następująco: poznajemy wojownika, dzierżącego władzę doczesną, który po początkowym etapie podporządkowania się autorytetowi duchowemu powstaje przeciwko niemu, ogłaszając swą niezależność od jakiejkolwiek siły wyższej (którą początkowo uznawał za jedyne źródło prawowitej władzy), a nawet dąży do podporządkowania jej swoim własnym celom”
Mówiąc “moc duchowa”, Guénon nie miał na myśli zwyczajnej religijności. W przeciwieństwie do władzy królewskiej, jak wyjaśnia, której atrybutami są zbroja i miecz, a która wyraża się w wojnach i konflikcie, a także administracji państwowej, sądownictwie i sposobie sprawowania rządów, autorytet duchowy można określić jako “znajomość konkretnych zasad, właściwych niezależnie od sytuacji.” Dzięki temu kapłani mogą spełniać swoją podstawową rolę, jaką jest “przechowywanie i przekazywanie doktryny wyrosłej z tradycji, w której wszystkie świeckie organizacje społeczne odnajdują swe oparcie” - i to właśnie ta doktryna posiada wszystkie znamiona świętości sensu stricto. Pomiędzy tym, co duchowe i doczesne istnieje mniej więcej taka sama różnica, jak między mocą i siłą; podczas gdy siła przejawia się aktywnością i działaniem zewnętrznym, moc ma naturę wewnętrzną i samoistną.
Podobny dystans dzieli wiedzę od potęgi, albo myśl od działania. Brahmin podąża ścieżką opartą na kontemplacji (jnanamarga). W systemie gunów - które określają, jakie cechy przejawia istota znajdująca się na konkretnych poziomach duchowych - posiadając przede wszystkim sattvę, która jest mądrością, intelektualizmem i suwerennością, pochodzącą z bycia w zgodzie z czystą esencją. Król natomiast podąża ścieżką aktywną (karmamarga), którą charakteryzuje radżas, czyli impuls ekspansji i nadmiar energii. Wniosek autora jest taki, że funkcja króla-wojownika musi podlegać władzy kapłańskiej, tak jak siła fizyczna powinna być podporządkowana wiedzy i rozumowi.
Podobnie jak gwiazda polarna, wiedza stanowi stały punkt odniesienia i odpowiada “nieruchomemu poruszycielowi” Arystotelesa. Jest transcendencją nie tyle przeciwstawną immanencji, co bezprzyczynowości i zmienności. “Zmienność”, tłumaczy Guénon, “ byłaby niemożliwa bez stałej zasady, z której ona wynika, i która z racji tego, że jest zasadą stałą, nie podlegałaby oddziaływaniu zmienności.” Czysta wiedza nie rodzi się przez poznawanie faktów i prawd, ponieważ działanie nie jest zasadą stałą (jeśli wiedza byłaby warunkowa, to przestałaby istnieć jakakolwiek stałość, a razem z nią względność). Innymi słowy, czysta wiedza dominuje nad czystym działaniem, ponieważ dzięki jej stałości może istnieć prawo akcji. Z tego samego powodu, siła doczesna, której natura jest zmienna i zależna od okoliczności, musi zostać podporządkowana mocy duchowej, opartej na zasadach stałych i niezmiennych. Moc duchowa legitymizuje w zamian władzę doczesną, wykazując jej związek z “odwiecznym porządkiem wszechrzeczy.”
Zależność władzy świeckiej od sakralnej była zdaniem autora dobrze widoczna w dawnych ceremoniach koronacyjnych. Nowy król nie mógł być uznany za prawowitego następcę tronu, dopóki nie otrzymał kapłańskiego namaszczenia, dzięki któremu stawał się posiadaczem nadprzyrodzonych mocy (takich jak moce taumaturgiczne królów francuskich, które, jak twierdzi Guénon, nie były dziedziczone, a pojawiały się wraz z koronacją).
Współczesne odwrócenie relacji między wiedzą a działaniem, które przejawia się w różnego rodzaju wolontariacie aktywistycznym i “prometeizmie”, a nawet w przekonaniu, że idee stanowią odbicie określonych sytuacji społeczno-historycznych, a nie odwrotnie, jest postrzegane przez myśliciela jako całkowita aberracja. Ta aberracja w dużym stopniu przypomina dziejową “uzurpację władzy przez siły doczesne”, która we własnym mniemaniu wyzwoliła się z mocy duchowych i zaczyna głosić wszem i wobec, że nie istnieje moc wyższa niż ona sama. Czyniąc to, siła doczesna nieświadomie osusza źródło własnych sił witalnych. W związku z tym, że sama z siebie nie jest w stanie wyłonić zasad legitymizujących jej trwanie, przyjmuje w zamian postawę wiecznego buntu, który z czasem staje się powodem jej własnego upadku. Guénon podaje przykład królów francuskich, którzy, począwszy od Filipa Pięknego, starali się całkowicie uniezależnić od władzy duchownych, co doprowadziło do narodzin burżuazji jako nowej siły ekonomicznej, przez którą z czasem, w toku dziejów, monarchia upadła. Jak wyjaśnia Guénon:
Można powiedzieć, że Kszatrijowie, po wejściu w etap buntu, degradują się i tracą swój specyficzny charakter, przejmując w to miejsce charakter kast niższych. Trzeba zaznaczyć, że tej degradacji musi nieuchronnie towarzyszyć utrata legitymacji władzy (…). Jeśli królowi nie wystarcza już bycie pierwszym z Kszatrijów, czyli rola przywódcy szlachty i „regulatora” stosunków społecznych, dokonuje on przewrotu, stając w opozycji do szlachty, której był do tej pory emanacją i najpełniejszym wyrazem. W następnym kroku, król stara się “scentralizować” i zaabsorbować moce, którymi dysponuje cała szlachta, wypowiadając jej wojnę i podkopując feudalizm, dzięki któremu powstała monarchia. Co istotne, może tego dokonać tylko i wyłącznie w komitywie ze stanem trzecim, odpowiadającym Vaishyom; obserwowaliśmy przez to w historii, począwszy od czasów Filipa Sprawiedliwego, jak królowie zaczynali otaczać się burżuazją, zwłaszcza tymi jej przedstawicielami, którzy, jak to było w przypadku Ludwika XI i Ludwika XIV, byli największymi orędownikami „centralizacji”, z czego najbardziej skorzystała burżuazja właśnie, szczególnie po rewolucji.
Guénon mówi dalej: „Rewolucja, która obaliła monarchię, była zarówno jej logiczną konsekwencją, jak i karą za sprzeciw wobec mocy duchowej.”
W ostatniej fazie, doczesność już nawet nie próbuje wojować z duchem, ale radykalnie się od niego odcina, a nawet zaprzecza jego istnieniu. Systematyczne wyzbywanie się wyższości na rzecz karlenia wyzwala proces, który pogłębia zapaść. Niższe kasty zaczynają powoli przewyższać Kszatriyów; aktywność zarobkowa zaczyna przeważać nad władzą polityczną; korzyść osobista i rentowność zaczynają przeważać nad dobrem wspólnym. Rządy burżuazyjnego kapitalizmu odpowiadają zatem epoce panowania warmy Vaishyas, tak jak Bolszewizm odpowiada epoce panowania warmy Shudras. Równolegle do opisywanych zjawisk, uzurpacja władzy aktywuje proces atomizacji społeczeństwa, który prowadzi do powstania nowoczesnego indywidualizmu. Oczywiście, dla Guénona, cała ta inwolucja wpisuje się w tradycyjny model historii cyklicznej, charakteryzujący się stopniowym zanikaniem duchowości i wzrastającym „materializmem”, w którym najmroczniejsza epoka (Kali Juga), odpowiadająca czasom współczesnym, zmierza zarówno w kierunku całkowitego chaosu, jak i ostatecznej regeneracji - co jest nieuniknione, ponieważ zgodnie z przedstawioną wizją świata, każda skrajna tendencja z czasem się odwraca, “ ponieważ wszystko, co posiada jedynie negatywną naturę, ulega w końcu samozagładzie.”
Z tego powodu Guénon absolutnie odrzucał ideę, jakoby duchowość i doczesność wyrastały ze wspólnego korzenia. Tego rodzaju postrzeganie rzeczywistości nazywał “niezupełnym”, ponieważ brakowało w nim podkreślenia zależności jednej domeny od drugiej. Cesarzy rzymskich, którzy pełnili obowiązki zarówno imperatora, jak i pontifexa maximusa, nazywał “anomalią” trącącą “uzurpacją”. Wszystko to doprowadziło go do przekonania o wyższości moralnej Wschodu (który zawsze stawiał rozwagę wyżej od działania) nad Zachodem (który wartościował odwrotnie, przynajmniej od czasów renesansu).
Evola był stanowczo odmiennego zdania. Odpowiedział gwałtownie na koncepcje Guénona, nazywając je “bramińsko-kapłańskim punktem widzenia, rodem z egzotycznego Orientu” i uznał za konieczne “odrzucenie ich w całości”. Stwierdził, że ocena Zachodniej tradycji, dokonana przez Guénona, jest całkowicie błędna. Nie zgadzał się zupełnie z opinią Guénona na temat frakcji Gwelfów i ich rzekomej wyższości względem Gibelinów, przez co ostatecznie określił się jako “zadeklarowany przeciwnik” Guénona.
Evola uważał, że działanie ma świętą naturę i głosił „duchowe przesłanie królewskości”, które Guénon zdawał się, zdaniem barona, celowo pomijać, chociaż sam w swoich tekstach używał nieraz pojęcia „króla świata”, które według Evoli było koronnym dowodem na to, że królewski symbolizm może zostać trwale zespolony z najwyższą formą duchowego autorytetu. Konflikt, tłumaczył, którego korzenie sięgają czasów prehistorycznych, między tradycją królewsko-wojowniczą a tradycją kapłańską, nie powinien być postrzegany jako „walka między duchowym autorytetem a buntowniczą władzą doczesną”, ale raczej jako „walka między dwiema odrębnymi formami władzy, które są równie duchowe i ostatecznie niepokonalne”
Evola uważał ponadto, że Guénon popada w ślepy racjonalizm, nadając wyższą rangę “zasadom” niż “stanowi ducha” i że jego podział na wiedzę i działanie jest sztuczny, ponieważ wszystkie szkoły filozoficzne (ze Wschodnią na czele) od zawsze nauczały, że zdobywanie wiedzy jest formą działania i realizacją wyższej idei, która wykracza poza czyn, manifestując się w trakcie jego wykonywania. Zadał również pytanie, czy myśl przez sam fakt bycia “nieruchomym poruszycielem” może nadać modalność działaniu, które miałoby, według tej koncepcji, charakteryzować się “ruchem”? I jak na bazie teorii Guénona można wytłumaczyć pojawienie się w przeszłości cesarzy chińskich i egipskich faraonów, którzy sprawowali władzę zarówno “religijną”, jak i “królewską”? Evola uważał, że Guénon myli autorytet duchowy z autorytetem kapłańskim. Według niego był to główny powód, dla którego nie dostrzegł, że “konsekracja króla lub wodza nie jest równoznaczna z podporządkowaniem się stanowi kapłańskiemu”, a raczej “poprzez konsekrację, król przyjmuje, a nie oddaje właściwe sobie moce - moce wyższego rodzaju, nadające mu wymiar duchowy”. Wreszcie Evola, który był pod silnym wpływem teorii Bachofena o “prymitywnym matriarchacie”, dostrzegł w „indyjskiej” opozycji króla i bramina ślady starożytnego antagonizmu między „nordycko-irańską” męską zasadą a „południowo-demetrejską” zasadą żeńską. Umocniło to w nim przekonanie, że król zawsze powinien mieć ostatnie słowo.
Dominacja kast kapłańskich nad tradycją wojowników, czy też prymat działania nad kontemplacją nie powodują same w sobie upadku, w przeciwieństwie do utraty łączności z rzeczywistością metafizyczną - niezależnie od tego, czy przejawia się ona w świętej koncepcji rodziny królewskiej, zdegradowanej do roli “siły doczesnej”, czy też w kapłanach, sprowadzonych do roli funkcjonariuszy kościelnych, obsługujących skrajnie uproszczoną i zdogmatyzowaną “religię”.
Evola podsumował swój wywód następująco: “przedstawiłem nie kapłański, lecz imperialny i wojowniczy punkt widzenia - namawiam do powrotu ku zdrowemu rozsądkowi, który niczym Ars Regia jest zespolony i na trwale związany ze światem Zachodu - w którym należy szukać symboli naszej afirmacji i naszego wyzwolenia.”
Punkt widzenia Coomaraswamy'ego był dla odmiany zbieżny z poglądami Guénona, z tą jednak różnicą, że Coomaraswamy wyraził się w bardziej akademicki i być może bardziej erudycyjny sposób, podpierając wywód swą niezwykłą wiedzą na temat starożytnych Indii. W swoim tekście Coomaraswamy podkreślił rażącą wyższość bramina nad królem w kulturze indyjskiej. Symbolicznie, tłumaczył, bramin jest łonem, które rodzi Kshatriyę. Kszatriya może składać ofiary, ale tylko bramin może zarówno je składać, jak i je wypełniać. Teksty indyjskie podkreślają również, że monarcha sam w sobie nie posiada żadnej władzy, ale rządzi nim odwieczne prawo dharmy, które jest działaniem zgodnym z ustalonymi normami, w przeciwieństwie do artha, czyli działaniem zgodnym z partykularnym interesem lub działaniem zależnym od sytuacji. Coomaraswamy skrytykował także stanowisko Evoli, w którym dostrzegał ustępstwo wobec tego samego „współczesnego świata”, który ten tak często atakował.
Jednocześnie Coomaraswamy podkreślał znaczenie “mariażu” monarchy ze stanem kapłańskim, twierdząc, że cała indyjska doktryna polityczna została zawarta w mowie “weselnej” Bramina do króla w Aitareya Brâhmana (VIII.27). “Jam jest Tym, Tyś jest Tym, ja jestem Niebem, Ty jesteś Ziemią”. W owym zdaniu została zawarta cała esencja. Z jednej strony potwierdza ono, że król reprezentuje aspekt „męski” w relacji z jego królestwem (zapewnia pomyślność ludowi i płodność ziemi, którą włada), a z drugiej, w relacji z kapłanem, staje się “Ziemią”, która posiada symbolikę typowo żeńską. Cytowany fragment ukazuje w alegoryczny sposób, że związek kapłaństwa (Brahma) z królewskością jest tak bliski jak małżeństwo, przez co posiada pewne cechy “hierogamii”. Związek bramina z królem cementuje akt ofiary, łącząc ich ze sobą w taki sam sposób, w jaki łączy się Ziemia z Niebem na planie kosmicznym lub kobieta i mężczyzna na płaszczyźnie seksualnej w społeczeństwach tradycyjnych. Ich związek opiera się zatem na wzajemnej zależności asymetrycznej, symbolizowanej przez fakt, że Purohit szedł czasami przed królem, aby wyraźnie zaznaczyć, że nie jest jego poddanym, a czasem za nim, aby pokazać, że mimo wszystko jest od niego zależny. “Patrząc z duchowego punktu widzenia, kapłan jest zwierzchnikiem”, pisał Louis Dumont, “ale od strony doczesnej lub materialnej, jest zależny i podporządkowany władcy. Odwrotnie ma się sprawa z królem, który na płaszczyźnie duchowej jest zależny od kapłana, ale włada niepodzielnie planem materialnym”.
Satapatha Brâhmana (IV.1.4) podkreśla, że Purohit jest dla króla tym, czym myśl dla działania, a Mitra dla Varuny. W religii wedyjskiej Mitra (ale także Kryszna, Agni i Brhaspati) reprezentuje archetyp władzy duchowej, tak jak Waruna (ale także Arjuna i Indra) reprezentuje władzę doczesną. W Satapatha Brâhmana (IV.1.4) jest powiedziane, że Varuna (monarcha) nie może istnieć niezależnie od Mitry (kapłana), który wyraził to w następujący sposób: „Zwróć się ku mnie, abyśmy mogli się zjednoczyć; Udzielam Ci pierwszeństwa; ożywiony przez Ciebie w akcie stworzenia”. Ten sam tekst pokazuje również, że Mitra i Varuna są jak mężczyzna i kobieta: “Mitra wytrysnął swe nasienie w Varunę”.
To wyjaśnia pozorny paradoks, wynikający z umiejscowienia „męskiego” pierwiastka po stronie bramina, pomimo jego „pasywnego” charakteru, oraz “żeńskiego” pierwiastka po stronie króla, pomimo jego wojowniczej natury. „Pasywność” Mitry to nieporuszone poruszenie, które jest fundamentalnym prawem wszelkiego działania. (...)
Analogiczna korespondencja występuje pomiędzy Mitrą i Waruną, braminem i królem, dniem i nocą, świadomością i działaniem, Prawdą i Słowem, „znawcą” (abhigantrem) i „wykonawcą” (kartrem) itd. W każdym z tych przypadków istnieje wyraźna hierarchia pomiędzy wymienionymi zasadami, ale ta hierarchia nie może być rozpatrywana w oderwaniu od omawianych „zaślubin”, które ujawniają ich transcendentalną jedność, umożliwiającą przezwyciężenie tego podziału. Jest to kolejny dowód na przyciąganie się przeciwieństw (coincidentia oppositorum). W starożytnych manuskryptach, relacja króla z braminem była przedstawiana w alegoryczny sposób jako para bliźniaków o odmiennych płciach lub wręcz w formie kopulującej pary kochanków (Aitareya Brâhmana VIII.27). Równie inspirujący jest fragment traktujący o zaślubinach “Indragni”, zawarty w Satapatha Brâhmana (X.4.1.5), w którym Agni (Kapłan) i Indra (Król) mówią sobie nawzajem: „Tak długo, jak jesteśmy rozdzieleni, nie będziemy w stanie wydać na świat potomstwa. Stańmy się więc jedną formą.” (...)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz